niedziela, 26 lipca 2009

sobota, 25 lipca 2009

odwieczne utrapienie człowieka


[1]


wieczność tak odległa że nierealna
przestała pociągać nawet poetów
zmysłowość słów i obrazów
zaciera granicę czytelności znaków
dobro i zło w tej samej ławce edukują od małego
miłość i seks znaczy to samo a nawet inaczej
uprawiana w internecie wymusza reakcje
nawet śmierć stała się atrakcją przed kamerami
obdarta z sacrum zdziczała niepoczytalnością podglądaczy

ten sam został nam lęk
przed cierpieniem
powolną utratą zależności od siebie
ta pycha bycia ponad własną słabością
od zawsze próbuje zbudować wieżę babel
gdzie życie ma być długie i piękne
bez oznak starości i cierpienia
to odwieczne utrapienie ludzkości
popycha ją ku przepaści

niewieczność istnieje upadkiem wiary w Oczywistość
[1] 2009-07-27

wyznanie


[1]

moja wiara w Istnienie Uobecnione nie zawsze była wyznaniem

na początku był bezład słów i pustkowie myśli
ciemność niezrozumienia unosiła mnie na wodach emocji
dopiero gdy natchnienie poezji oświetliło drogę
z czasem oddzielałem plewy od ziaren tego co najważniejsze
zrodziło się we mnie przeświadczenie nieba
jako miejsca gdzie człowiek twarzą w twarz ogląda Prawdę
dar życia związany był z ziemią gdzie trud towarzyszy człowiekowi
a to co z niego wyjdzie będzie nadzieją lub upadkiem zdeprawowanego anioła

kiedy minęły kolejne lata zbieranych doświadczeń
cienie spotkanych ludzi studziły dobro
Cień Przedwiecznego oddzielił mój czas bycia na chwilę
od czasu który we mnie na nowo się stwarzał
dopiero wtedy słowo stało się wyobrażeniem
mojego anioła stróża od płodnych wejrzeń w człowieka
( a poeci jak dzieci każdy ma swojego odrębnego anioła poetę)

dane mi było spotkać moją ucieleśnioną spójność
która mnie poetę uczyła dobroci zagubionego dzieciństwa
nie nie było we mnie miłości od pierwszego zachwytu
było mozolne poznawanie siebie dziejącego się w niej
było powolne odkrywanie zamkniętego na klucz
stawało się w nas co święte jest w Nim
dobro ma zawsze tę samą twarz

moja wiara wciąż w drodze szuka dobra gdzie ma swoje korzenie
już nie tak łatwa by ją utracić a Słowo zamieniam na wiersze
małych doświadczeń z wiarą gdzie wszystko można
z Tym który umacnia miłością drugiego człowieka
w kolejnym roku naszych wspólnych wyrzeczeń
radosnych uniesień i ciągłego zachwytu
ze dobro jest wtedy gdy patrzy przed siebie z tęsknotą nieba
i to co przychodzi znienacka ma zawsze życie w sobie

moja wiarą ma w sobie miłość dorastającą do Ciebie
[1] 2009-07-26

tu gdzie nikt nie zagląda


jak ziarnko gorczycy
/odwiedziny Boga na zapiecku / [1]

tu gdzie nikt nie zagląda
na obrzeżach wiary w miłość prawdziwą
ukrzyżowaną i zmartwychwstałą
przybytek najświętszy owinięty w całun
staje się aktem zbawienia świata
w małym kawałku chleba

a miłość pokorna nie ma adresu
omija z daleka wielkie budowle
gdzie słowo ma koić wyrzuty sumienia
z dala od książąt mocarzy teologii
przychodzi szukać co zagubione

tu gdzie granica wszechświata ukryta w dłoni
staje się niczym przed tak wielkim momentem
gdzie Słowo Wcielone przychodzi znienacka
siada na zapiecku i słucha starej kobiety
taka jest miłość gdy ma w sobie ducha
tak obecna że niewidoczna
tylko wiarą zobaczyć można wciąż krwawiące rany

niepojęte dzieją się sprawy
gdy Bóg władca wszystkiego
ma czas na długą rozmowę
z dala od zgiełku wydarzeń
przychodzi pisać historię zbawienia
ustami starej kobiety
która ma wiarę jak ziarnko gorczycy
[1] 2009-07-14

zapach poezji


[1]

dla ciebie misternie zbierane
przez te lata wspólnego małżeństwa
wiersze ulepione z miłości
dają mi powód aby widzieć co ukryte
być gdzie nikomu nie było dane
mieć pewność bycia twoją poezją
[1] 2009-06-29

piątek, 24 lipca 2009

do nieba się idzie latami


[1]


nim przyjdę na umówione spotkanie
zanim zagoszczę u ciebie
zajrzę najpierw do siebie
i tam spróbuję zrozumieć dlaczego
tak bardzo chcę przynależeć do ciebie

ja jestem twój a ty moja
pięknie to napisano
lecz to co piękne zwykle jest trudne
i czasu potrzeba aby uwierzyć
jak bardzo jesteś mi potrzebna

nim będę gościł u ciebie na stałe
tak aby miłość mogła w nas trwać
będę się zmagał z aniołem swojej niewiary
do nieba idzie się po drabinie latami
nawet jeśli to trudne i czasem męczące

ty jesteś mój a ja twoja
piękniej się nie da powiedzieć
tego co jest możliwe pomiędzy nami
ja twój a ty moja
cała reszta jest tylko dodatkiem
[1] 2009-06-20

jestem ślepy i do ślepców mówię


[1]


jestem ślepy i do ślepców mówię

widzę na wysokości oczu
przestrzeń dzieli wszystko na pół
wspomnienia niczego nie uczą
ból przypomina przemijanie

w proch się obrócą marzenia
i z prochu powstanie nadzieja

żeby kochać trzeba jak dziecko
nagie bezbronne uzależnione
poczuć pragnienie bycia kochanym
każdym odruchem każdym spojrzeniem

historia wszechświata swoje zatacza koło
żeby zobaczyć trzeba oślepnąć
[1] 2009-06-27

niedziela, 19 lipca 2009

to prawdziwe


[1]

urodziłem się aby kochać
zajrzeć w przedsionek nieba
gdzie wszystko już było
tylko trzeba to widzieć

aby uwierzyć w niemożliwe
musiałem pokochać jak kocha Bóg
gdy bardzo się tego chce
to jest to prawdziwe
przez całe życie i nawet po
[1] 2009-07-18

niezwyczajnie


[1]


spytacie jak kocha Bóg

niezwyczajnie

każdego z osobna i wszystkich razem
od poczęcia aż do wieczności
wiarą w każdego z nas że nam się chce
wychodzić z własnych urojonych marzeń
odrobiną humoru anielskich psikusów
nagłą i niespodziewaną śmiercią najbliższych
ciągłym zabieganiem wokół naszych spraw
naprawianiem błędów i wypaczeń całych narodów
miłością tak delikatną ukrytą w hostii
w pokorze której nie zna świat
[1] 2009-07-18

sobota, 11 lipca 2009

istota życia


istota życia / wiersz dla wybranych / [1]

są zmiany na lepsze a jednak wsteczne
są zmiany na gorsze ku lepszej przyszłości
nie jest nic ważne jeśli przemilcza prawdę
a to co istotne ma w sobie intencję dobra
nawet miłość bywa uboga
jeśli samotnie biegnie do celu

dzisiaj nie zawsze można zrozumieć sens
tego co jest choć przecież było
dzień jest za krótki ma w sobie przepaść
gdzie się ukrywa próżnia materii
stacza się w dół cywilizacja ciała
w proch się obraca sfałszowany dekalog

jest człowiek odbiciem nieba więc może wszystko
nawet zniszczyć siebie prawem wolności
nie można zakazać lecz wskazać drogę
zło ma to do siebie że unicestwia
nawet jeśli na chwilę przynosi zaspokojenie

są sprawy jawne choć niewidoczne od razu
są słowa piękne a nie ma w nich dobra
istotą życia jest życie w Bogu
reszta jest darem na chwilę aby widzieć więcej
[1] 2009-07-02

środa, 8 lipca 2009

próba


próba [1]

każde pokolenie ma swoją próbę
taki czas gdy trzeba wybierać
wypłynąć na głębokie wody utraty
rozliczyć się ze swoich skłonności

każde pokolenie ma szansę naprawić świat
tylko jak tego dokonać w pędzącym pociągu
w kierunku utraty własnej godności
w pragnieniu miłości bez Boga

każde pokolenie ma swoją pustynię
po której błądzi i szuka celu
niezmienny jest człowiek w swojej naturze
niezmienny jest Bóg w swojej mądrości

każde pokolenie staje pod krzyżem odrzucenia
gdy miłość ważniejsza jest od prawa
w każdym pokoleniu ukrywa się prawda
dobra tyle w człowieku ile zagląda do wieczności
[1] 2009-07-11
w drodze do wolności [1]

Bóg jest Panem historii tylko trudno w to uwierzyć
gdy lista zamordowanych jest długa

prawda o wieczności przestała być atrakcyjna
ilość zła nagromadzona w jednym wieku
odbiera rozum i zniekształca wiarę
nawet miłość ma wykrzywioną twarz
z podbitym okiem wrażliwości
widzi co zechce zobaczyć
na wpół ślepa gubi swoje przeznaczenie

Bóg jest Panem historii lecz tajemnica to wielka
gdy naród opętany zostawia swojemu losowi

prawda o wolności straciła na znaczeniu
gdy możliwość podróżowania jest dla wszystkich
wszystkiego można skosztować zadurzyć się sposobnością
zło nie zna granic skore do podróżowania staje się płodne
rodzi coraz to nowe dzieci zniewolenia

Bóg jest Panem historii nawet jeśli tego nie widać
z dna zagłady wyciąga cieniem odwiecznej miłości

prawda o miłości wymagającej jest trudno do przyjęcia
skoro tak łatwo byle jak i z byle kim można się zatracić
więc jak można widzieć ukryte tajemnice za powiekami
człowiek opętany wiarą w siebie staje się pustynią
naród opętany wiarą w swoje przeznaczenie błądzi po pustyni
świat opętany wolnością leży odłogiem czterdzieści lat

Bóg jest Panem historii z innej perspektywy
patrząc na historię widzi człowieka w drodze do wolności
[1] 2009-07-09

po wybuchu wielkiej ciszy


po wybuchu wielkiej ciszy [1]


im dłużej zaglądam do nieba
przez wiersze poświęcone jedynej miłości
bez której nie umiem już żyć
przez dobre i złe poczynania
wpisane w życiorys
to co jeszcze zapisane we mnie
a wciąż nieujawnione światu
i to co ukrywam przed sobą
by stało się we mnie zrozumienie
że im dłużej podglądam ludzką naturę
tym bardziej ogarnia mnie zdumienie
jak to się stało że słowo wcielone
ograbione z wszystkiego
przybrało postać Sługi Jahwe
i stało się bratem człowieka
a swoi Go nie przyjęli

im dłużej żyję w zadziwieniu
tym mocniej wierzę
w opatrzność rzeczy niewielkich
która świat odmienić raczy
po wybuchu wielkiej ciszy
[1] 2009-07-03